środa, 20 stycznia 2016

Greckie wyspy- porównanie/ Kreta, Korfu, Samos, Rodos. Cz. 5- Podsumowanie

Dla tych, którzy nie lubią czytać, małe podsumowanie, w wielkim skrócie, najlepszych cech czterech wysp greckich: Krety, Korfu, Samos i Rodos. Tych, którzy chcieli by wiedzieć więcej, odsyłam do poprzednich wpisów.

Zanim zacznę, pragnę uczulić Was, że planując wakacje warto zastanowić się, która z wysp greckich spełni Wasze oczekiwania. I bardziej sugerować się swoimi potrzebami, niż okazją cenową, aby wrócić z urlopu zadowolonym, a nie wkurzonym. Stąd mój przydługawy wstęp, z którym dobrze jest się zapoznać, zanim przewiniecie rolką tekst na listę poniżej.

Zatem- najbardziej rozrywkowa jest wyspa Rodos. Najwięcej na niej naszych rodaków, jest najbardziej tłoczna i najdłużej pozostaje w ofercie biur podróży, jako że jest najbardziej niezawodna pod względem pogody.
Miasto Rodos
Gdy podróżujemy w grupie i chcemy zaszaleć, lubimy chodzić na dyskoteki lub szwendać się po mieście poznając nowych ludzi, czy to rodaków czy obce nacje, Rodos będzie miejscem idealnym. Można tam spędzić tydzień nie wyjeżdżając z centrum miasta Rodos, które ma dla nas wszystkie potrzebne rozrywki- długa, kamienista plaża na obrzeżach miasta, port po którym można się włóczyć za dnia jak i wieczorem oraz kwitnące życie towarzyskie.

Korfu

Na mieście pełno turystów oraz greckiej młodzieży, zalegającej w pubach i dyskotekach. Mnóstwo hoteli, w których na pewno znajdzie się miejsce i dla Was. Faliraki ze swoimi uliczkami pełnymi atrakcji i parkiem wodnym. Plaża w Kalithea, Zatoka Anthony Quinn z ciekawą plażą
Anthony Quinn
(trzeba się przygotować na lekki tłok i konieczność płacenia za leżaki, ponieważ nie ma za bardzo miejsca na rozłożenie ręcznika przez otaczające zatokę skały). Urokliwe, acz komercyjne miasteczko Lindos, ze swoimi osiołkami, stanowiącymi idealne tło do zdjęć z wakacji, które szybko można umieścić na facebooku czy Instagramie. Lindos także zapewni nam wodną rozrywkę, gdyż dysponuje trzema plażami- jedną u stóp Lindos, dwie w niedalekiej odległości. Amatorom zabaw windsurfingowych polecam wietrzną Prasonisi.


Na wyspie znajdzie się też wiele spokojnych kamienistych plaż na zachodzie. Po tej stronie jest ich więcej, są ładniejsze i łatwiej dostępne (choć monotonne, raczej nastawione na pływanie przy brzegu niż nurkowanie, choć i kilka zdatnych do nurkowania się znajdzie) niż po stronie wschodniej, co więcej wiatr jest tu prawie wcale nieodczuwalny, dzięki czemu możemy pływać aż do zachodu słońca, a nawet spróbować kąpieli po zmroku, gdy natrafimy na cieplejszy wieczór.
Strona wschodnia wyspy jest bardziej dzika, a woda falująca, raczej nie dla małych dzieci. Skacząc na falach można łatwo dać się znieść prądowi, z czym bez problemu poradzi sobie dorosły, a dziecko może znaleźć się w niebezpieczeństwie. Kiedyś widzieliśmy, jak wiatr ukradł dmuchany materac pozostawiony beztrosko na falach na kilka sekund i w parę minut zwiał go z Lalyssos do Rodos. To daje nam pewien szacunek o sile wiatru.


Dla tych, którzy uciekają od komercji, powinni wybrać inną wyspę lub postarać się o dodatkowe pieniądze na samochód. Wówczas polecam zjeżdżenie dzikiej, mniej turystycznej wschodniej strony (zapewne ze względu na wiatr turystyka nie rozwinęła się tu tak mocno jak po zachodniej stronie), zwiedzenie lekko zapomnianych plaż ciągnących się od lotniska w stronę Kritinii )
To jest ten dziki odcinek
posłuchania szumu fal o zachodzie słońca, zabaw na falach, zwiedzenie urokliwych tras w lasach sosnowych, zakupienie miodu od pszczelarza sprzedającego swoje specjały przy drodze wysoko w górach, czy eskapadę do Embonas na zakup wina. 


Rodos
Fajnie też zjechać z głównej drogi i wjechać w las, gdzie poczujemy się jak pionierzy wśród skał, drzew i kóz oraz kompletnej ciszy.
Objechanie niewysokich gór czy zwiedzenie ukrytych plaż w okolicy najwyższej góry Atawiros da nam również wiele przyjemnych wrażeń i poczucie melancholii i spełnienia. Tam też obejrzymy piękny zachód słońca lub nacieszymy oczy wspaniałymi widokami, niespotykanymi na dole, w komercyjnej części wyspy. Jednak poszukiwacze przygód powinni mieć na uwadze, że na Rodos wiele ich nie znajdą. Jak dobrze się rozejrzą, zajmą sobie czas na tydzień, jednak przy dwóch tygodniach wyspa ich zmęczy swoją monotonią, komercją i brakiem wyrazu.

Dla poszukiwaczy wrażeń najlepsza będzie wyspa Samos. Ten wciągający klimat wielkiej przygody jest nie do podrobienia. Do tego piękne plaże, ciepła woda, roślinność bujniejsza niż na Rodos, górskie widoki zapierające dech w piersiach, ukryte plaże, brak komercji, dzikość i niepowtarzalny charakter tej wyspy urzekną każdego, komu w duszy gra wolność i pionierskie korzenie. Dwa tygodnie na tę wyspę to za mało. Za dużo wspaniałych plaż, zatoczek i porcików. Za dużo górskich ścieżek i dzikości, które trzeba zobaczyć. Konieczny samochód.
Dla osób ceniących sobie ciszę, spokój, brak kultury All inclusive, widoki zielonych zboczy i ukrytych między nimi miasteczek oraz całkiem możliwą do zniesienia ilość komercji, polecam wyspę Korfu. Wszystko, czego człowiek potrzebuje na wakacjach znajdzie na tej wyspie w odpowiednich proporcjach. Myślę, że osoby o różnych charakterach i potrzebach znajdą tu to, czego szukają. Także ci, ceniący sobie towarzystwo i domowy spokój na pewno zawrą na Korfu wiele cennych i godnych zapamiętania znajomości i poczują się jak w domu dzięki panującej wszędzie rodzinnej atmosferze.

Pomimo swojej osobistej miłości do Samos muszę jednak obiektywnie przyznać, że  najlepsza dla wszystkich (zarówno poszukiwaczy rozrywek jak i dzikich przygód) będzie jednak Kreta. Ma trzy tłoczne miasta- Heraklion, Chanię i Retymno. Heraklion tętni życiem i będzie idealny dla grupy przyjaciół, którzy chcą się zabawić wieczorem, za dnia pragnących odpocząć na plaży, a po południu kręcąc się leniwie po mieście zagubić się wśród restauracji i pubów, gdzie będą mogli porozmawiać przy piwie lub innym trunku, natomiast Retymno będzie dla tych, którzy lubią zwiedzać. Miasto to ciągnie się wzdłuż urokliwego brzegu, posiada zamczysko dla amatorów historii, a w cudownych białych i wąskich uliczkach miasta można spędzić nieskończoną ilość godzin, nie myśląc nawet o zmęczeniu, tak jest tam pięknie. W Retymno również spotkamy wielu turystów, ale łatwo jest uciec z dala od nich, jeśli wybierzemy bardziej oddalone od centrum uliczki. Wówczas bardziej zbliżymy się do codziennego życia Greków i będziemy mieli okazję trochę podejrzeć kulturę tak inną od naszej. Chani nie odwiedziliśmy, więc nie potrafię nic powiedzieć o tym mieście.

Za to o Krecie mogę powiedzieć jeszcze dużo, jednak w skrócie wspomnę, że wyspa jest tak ogromna, że śmiało można na nią wracać kilka razy i jeszcze wszystkiego nie zwiedzić. Lepiej nie rzucać się od razu na oglądanie wszystkiego, co chce nam ta wyspa pokazać, lecz skupić się na swojej okolicy, pozostałą część wyspy pozostawić na kolejne wizyty. Znajdziemy na Krecie umiarkowaną ilość turystyki i dzikości, podzielonej równomiernie dla równowagi. 

Dlatego, mimo iż tę wyspę najmniej poznałam, polecam ją najbardziej w tej części postu porównującego wyspy. Ponieważ wiem, że zadowoli wszystkich, bez względu na potrzeby i charaktery. Jedyne o co musimy zadbać to wybrać miasto lub wieś, w której chcemy mieszkać, by być blisko natury lub tłumów, zależnie od tego, jacy jesteśmy. Bez samochodu można tu śmiało spędzić dwa tygodnie, jednak ja gorąco namawiam na przynajmniej dwudniową wycieczkę, aby dać sobie szansę pokochania Krety jeszcze bardziej.

A teraz do rzeczy. Poniżej króciutko, co podobało mi się najbardziej na każdej z wysp, co spowodowało, że czas na niej spędzony był czasem wyjątkowym:

1. Kreta- jeszcze nie wyeksplorowana, na pewno wrócę; wspaniały klimat po zmierzchu, cisza i spokój we wsiach oraz śpiew pasikoników; góry warte zobaczenia, ten dreszczyk emocji, gdy jesteśmy na szczycie, a obok nas przepaść.
2. Korfu- najbliżej ludzi, najładniejsze widoki i najbardziej bujna roślinność; najsmaczniejsze śniadania- pomidory, ogórki i czerwona cebula; wrócę za jakiś czas, gdyż zobaczyłam wszystko, co warto było zobaczyć. Dwa tygodnie z samochodem plus dobra mapa, a poznamy tę wyspę wzdłuż i wszerz.  Idealna na rodzinne wakacje z powodu dużej ilości piaszczystych plaż.

3. Rodos- tylko po miodos, jak nic innego się nie trafi, w tydzień zobaczyliśmy wszystko, co było do zobaczenia. Zbyt dużo komercji i nastawienia na zysk. Dla imprezowiczów. Nie dla osób szukających spokoju i relaksu. Najpiękniejsze na Rodos są góry- koniecznie trzeba je zobaczyć. Prasonini tylko dla amatorów sportów wodnych.
Rodos z lotu ptaka

4. Samos- wrócę na pewno. Chcę znowu przeżyć tę przygodę. Najlepsze plaże. Najbardziej wyczuwalny grecki, dziki klimat. Prawdziwi ludzie. Urocze wsie. Spokój na każdym kroku. Brak komercji. Uwielbiam!

        P.S. Z każdej wyspy przywozimy sobie tuzin ekologicznych mydełek za 1-2 euro. Miłe dla skóry i nie wysuszają jej. Pamiętać należy o sprawdzeniu składu na etykiecie; preferowane - olej z oliwek i woda.
P.S. 2 Wszystkie dodane tutaj zdjęcia pochodzą z Korfu i Rodos i są dodawane w przypadkowej kolejności.

Miało być krótko, było jak zwykle. Za co najmocniej przepraszam :)



Brak komentarzy: