Na takie dni jak dziś polecam przygodówkę. Czytając tego typu książki zapominamy o szarej rzeczywistości, przenosimy się z miejsca na miejsce razem z bohaterami, mimo że nie mamy sił, aby zrzucić ciało z łóżka, doświadczamy niezapomnianych przygód i nagle przestaje nas obchodzić, że deszcz, że chmury, że brak sił...wkraczamy w całkiem inny świat i nawet nie wiemy kiedy mijają minuty, godziny, kiedy deszcz przestaje padać a ptaki śpiewają coraz mocniej. Jeśli dorwiemy naprawdę ciekawie opowiedzianą książkę to wszystko co nas otacza przestaje mieć znaczenie, problemy gdzieś znikają i tylko liczy się to, co się za chwile stanie z naszym ulubionym bohaterem.
Czy czytaliście kiedykolwiek książki Karola Maya? Jeśli nie, a nie gardzicie dobrą historią to serdecznie polecam tego autora. Ma on niesamowity talent do opowiadania, do budowania napięcia, do takiego opisywania bohaterów, że od razu stają się oni naszymi najlepszymi przyjaciółmi i sami własnoręcznie mamy ochotę udusić wszystkich czyhających na nich wrogów.
Kiedyś dostałam od wujka trzy małe, kieszonkowe prawie książeczki. Nie wyglądały zbyt obiecująco, wiadomo, stare wydanie, okładki z prostymi rysunkami, bez krótkiego zachęcającego opisu na końcu książki... więc przyjęłam prezent, odłożyłam na półkę i kazałam mu poczekać kilka miesięcy na moje zainteresowanie. W końcu przyszedł ten dzień- deszczowy, nudny, nie ma co robić, nie ma gdzie wyjść. No cóż, czemu nie książka, skoro nie mam nic innego do roboty, ani żadnej innej książki pod ręką. Seria zwała się nieco jak telenowela: "Róg Rodrigandów". Ułożyłam się wygodnie na łóżku, otworzyłam książkę... i nagle okazało się, że jest już ciemno, ja trzymam w ręku książkę otwartą na ostatniej stronie i z trudem udaje mi się powrócić do rzeczywistości! Tak ciekawej i wciągającej książki dawno nie miałam w ręku! Do tego pierwsza część skończyła się tak, jakby ktoś nagle w najciekawszym momencie uciął opowieść i poszedł spać, a ja chciałam dowiedzieć się co będzie dalej! Sięgnęłam po kolejną część i gdzieś o drugiej w nocy zmógł mnie sen i z wielką niechęcią zamknęłam książkę i poszłam spać. A co zrobiłam jak tylko rano otworzyłam oczy? Oczywiście chwyciłam książkę i doczytałam ją do końca a po południu, nie ruszając się praktycznie z domu, rzuciłam się na ostatnią część która była w moim posiadaniu. Gdy już skończyłam ją czytać, ogarnęła mnie panika, bo nie miałam kolejnej części. Na szczęście znałam drogę do biblioteki... ;)
Przywołałam to wspomnienie, żeby pokazać Wam jak się czyta książki napisane przez Karola Maya- naprawdę jednym tchem! Gdy wejdzie się już do tego świata, to wszystko inne przestaje istnieć - telewizor, internet, znajomi, głód :) Jego opowieści wsysają i zabierają na przygodę życia. Za każdym razem, gdy zaczynałam czytać jakąś jego książkę, ogarniała mnie dziwna gorączka, nie mogłam przestać czytać, a kiedy mój wzrok prześlizgnął się po ostatniej stronicy, szary świat rzeczywistości wydawał mi się czymś niesamowitym, obcym, czułam, że do niego nie należę, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, wspominałam bohaterów dopiero co przeczytanej książki, próbując w ten sposób choć na chwilę wrócić do fascynującego świata bohaterów stworzonych przez Karola Maya.
Jednak najciekawszą i najbardziej wciągającą przygodówką napisaną przez Karola Maya jest seria o Indianinie Winnetou. Poznajemy tam szereg ciekawych postaci, a przede wszystkim Old Shatterhanda oraz jego przyjaciela, młodego wodza Apaczów Winnetou. Nieznający jeszcze wtedy zasad życia na prerii młodzieniec wpada w tarapaty, z których dzięki swojej inteligencji wychodzi cało, a na dodatek ratuje życie Winnetou oraz jego ojcu. Ci, nic nie wiedząc o swoim wybawcy, spotykają go ponownie na swojej drodze, gdy młodzieniec zostaje schwytany przez Apaczów. Ten, mimo że poznał Winnetou, wolał wziąć udział w śmiertelnym wyścigu, niż żebrać o litość powołując się na przeszłe zdarzenia. Po raz kolejny chłopak dowodzi, że inteligencja jest równie ważna jak siła i udaje mu się wygrać życie. Co więcej zasłużył na podziw nie tylko całego plemienia, ale też wywarł wielkie wrażenie na Winnetou, który cenił sobie odwagę i nazwał młodzieńca Old Shatterhandem, za to, że jednym uderzeniem powalił najsilniejszego w wiosce wojownika. Gdy Old Shatterhand zostaje ranny i znowu trafia do obozu Apaczów, Winnetou odkrywa, że on i jego ojciec zawdzięczają mu życie i od tego momentu obaj młodzieńcy stają się przyjaciółmi, gotowi jeden za drugiego oddać życie.Co wiele razy będą musieli udowodnić.
Czyż to wszystko nie brzmi zachęcająco? Także nie patrzcie co chwila za okno, poszukując oznak poprawiającej się pogody, tylko lećcie do biblioteki lub poszukajcie sobie e-booka i odwiedźcie świat, z którego nie będziecie chcieli wrócić :)
Oto co szczególnie polecam:
- Winnetou (radzę przeczytać na końcu- najciekawsza i opowiadająca historię niezwykłej przyjaźni Old Shatterhanda i Winnetou)
-Old Shatterhand
- Skarb w srebrnym jeziorze
oraz z innej serii:
- Ród Rodrigandów czyli 9 tomów o tytułach:
- Tajemnica Miksteków; Rozbójnicy z Maladety (tom 1)
- Cyganie i przemytnicy; La Pendola (tom 2)
- Ku Mapimi; Pantera Południa (tom 3)
- W Hararze; Rapier i tomahawk (tom 4)
- Czarny Gerard; Benito Juarez (tom 5)
- Traper Sępi Dziób; Jego Królewska Mość (tom 6)
- Maskarada w Moguncji; Grobowiec Rodrigandów (tom 7)
- Klasztor della Barbara; Walka o Meksyk (tom 8)
- Zmierzch cesarza (tom 9)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz