Najpierw był film, potem książka. Taka kolejność zdarza mi się coraz częściej. Wbrew wszystkim moim zasadom, coraz łatwiej sięgam po książki, ponieważ zainteresował mnie film i odwrotnie. Kiedyś było to nie do pomyślenia. Nie chciałam psuć sobie wyobrażeń filmem, bałam się, że książka zepsuje moje wysokie zdanie o filmie. Obecnie zmieniam się pod tym względem. Staję się ciekawska, bardziej otwarta na nowe doświadczenia. Widzę, że czasem warto zmienić swoje nastawienie do świata. Dzięki temu nie omijają mnie wspaniałe filmy i cudowne książki.
Film wstrząsnął mną, wzruszył do
głębi, zapadł w pamięć, odebrał koncentrację na kilka dni. Książka bardzo mi
się spodobała, choć nie była taka emocjonalna jak film. Książka była
spokojniejsza, delikatniejsza, bardziej wyważona. Była jak tchnienie wiatru, nie wywracała
wszystkiego do góry nogami, tylko powoli wsączała się w umysł, stając się
idealnym dopełnieniem filmu. Pokazywała wnętrza ludzkie, obnażała obawy i
galopujące myśli, przedstawiała kiełkującą miłość na tle życia codziennego,
przyzwyczajeń, którym wszyscy ulegamy, idei, które nosimy w sobie i
przeciwności losu, które stają na drodze każdego z nas, każąc wałczyć o
wszystko, co dla nas cenne, zmuszając nas do wyrywania na siłę ochłapów
szczęścia w tym życiu pełnym smutków i szarości.
W filmie wszystko było gwałtowne,
jak ta miłość, która nieoczekiwanie dopadła Babi i Stepa. Książka pozwalała
powoli rodzić się tej nieprzewidzianej miłości, temu uczuciu, które nie miało
prawa w ogóle zakwitnąć. Pokazywała dwa jakże różne życia, dwa zupełnie
odmienne spojrzenia na świat. Uwidaczniała wady na pozór idealnej egzystencji
rodziców Babi, państwa Gervasich, gdzie jedno rządziło, a drugie musiało się
podporządkować. Na tle tego odpowiedniego, właściwego, nudnego i prawie
idealnego małżeństwa, Step wydaje się być jak powiew świeżości, poczucie
nowości i inności. Nic dziwnego, że Babi dała się wciągnąć w ten wir wariackiej
miłości, gdzie niewinne uczucia mieszają się z przemocą, a romantyzm z
cierpieniem.
Życie Babi, zanim poznała Stepa,
jest uporządkowane, dobre, takie, jakiego wymaga jej matka i przyjaciele
Rafaelli i Claudia Gervasich. Jest skrępowana życiem, jakie wiedzie. Tym, co powinna,
a czego nie powinna robić dobrze wychowana córka. Nie pije alkoholu, nie pali papierosów, nie
przeklina, nie bije się z koleżankami. Dziewczyna dobrze się uczy, nigdy nie
przynosi wstydliwych uwag w dzienniczku, zawsze wieczorem przygotowuje sobie
ubranie na następny dzień. Spotyka się z właściwymi chłopcami z dobrych rodzin,
jeździ do szkoły z podporządkowanym damskiemu pantoflowi ojcem i ani myśli o
seksie. Jest pełna obaw i zahamowań, a gdy chodzi o seks, nie wydaje jej się,
aby kiedykolwiek była w stanie to zrobić. Kiedy jakiś chłopiec zbytnio się
zagalopuje, daje mu do zrozumienia, że nie jest taką dziewczyną. Ma już za sobą
jedną nieudaną przygodę miłosną i wydaje jej się, że chłopiec, który tak bardzo
ją zranił, pokazał jej prawdziwe oblicze miłości. Ale to dopiero Step, dumny,
arogancki i pewny siebie młody chuligan pokazuje jej , na czym polega miłość. Jak
silna i uzależniająca może być. Jak destrukcyjna i bolesna. Jak bardzo potrafi
zmienić spokojną i dobrze wychowaną uczennicę w krnąbrną, nieposłuszną córkę,
której wyskoki wprowadzają zamęt w ułożone i poprawne życie rodziny.
Nawet sama Babi nigdy by nie
przypuszczała, że potrafi zakochać się wbrew swemu rozsądkowi. Nienawidzi
przemocy, brzydzi się nią. Kiedy spotyka Stepa, wydaje jej się on arogancki i
niemiły. Już podczas pierwszej rozmowy zaczyna jej wytykać, że ma problemy z
seksem. Nawet nie przeczuwa, że to, iż trafił w sedno, że odkrył przyczynę jej
największych obaw, jest tym przysłowiowym ziarnem, z którego wkrótce będzie
zbierać plony. Bo choć to przypadkowe spotkanie na ulicy wspomina niemiło,
kropla niepewności już drąży skałę jej zdecydowanego podejścia do życia. Nie
wie jeszcze, że to jedno spotkanie na zawsze odmieni nie tylko jej życie, ale
również ją samą. Nieodwołanie i nieodwracalnie.
Pojawienie się w jej
uporządkowanym świecie pełnego życia Stepa jest jak pierwszy powiew świeżości,
którego nigdy wcześniej nie czuła. Choć jej najlepsza przyjaciółka Pallina
utrzymuje, że jest nudna i przewidywalna, Babi wie, że to tylko zdecydowanie i
pewność siebie, z których jest wręcz dumna. Nie potrzebuje żadnej odmiany. Lubi
swoje życie. Nawet jeśli ktoś uważa je za nudne. Jednak poznanie Stepa powoli
otwiera jej oczy. Dziewczyna wreszcie odczuwa chęć, aby wziąć z życia więcej,
być kimś więcej niż tylko przykładną córka i uczennicą. Step pokazuje jej inny
świat, a ona chce go spróbować takim, jakim on go widzi. Nie potrafi obronić
się przed uczuciem, które zaatakowało ją znienacka i bez uprzedzenia. I choć za
każdym razem ma kłopoty, gdy przebywa ze Stepem, to jednocześnie dopiero tak
naprawdę zaczyna czuć, że żyje. Zaczyna rozumieć też Pallinę, która związała
się z przyjacielem Stepa, Pollo, a która wcześniej zmuszona była przyjmować
kazania Babi, że wybrała sobie za chłopaka złodzieja. Wówczas Pallina
tłumaczyła się, że Pollo jest dobry, tylko ma problemy w domu i nikt go nie
rozumie. Babi początkowo tego nie akceptowała i nie rozumiała. Jednak kiedy zakochała się bez pamięci w
Stepie, stała się lustrzanym odbiciem przyjaciółki, tłumaczącej zachowania
swojego chłopaka nie tylko przed innymi, ale i przed samą sobą.
Miłość zmienia nie tylko Babi. Ma
również wpływ na Stepa. Ten chuligan, ścigający się na motorach, nie mający
szacunku do nikogo i niczego, żyjący swoim życiem, tylko dla siebie i swoich
przyjaciół, staje się łagodniejszy i spokojniejszy. Nie potrafi całkiem
porzucić życia, w którym się zatracił, ale zaczyna używać słowa „Przepraszam”,
a to już jest spory krok naprzód. Ten, który od dawna nie czuł prawdziwej,
czystej miłości, kocha wariacko i szalenie. Jest w stanie zrobić dla Babi
wszystko. Nie potrafi tylko jednego. Nie potrafi dla Babi zupełnie się zmienić.
Nie potrafi być kulturalny, nie potrafi nie bić się, kraść i niszczyć. To zaś
zaczyna niszczyć ich oboje.
Babi za sprawą miłości staje się
odważniejsza. Stawia czoła swojemu największemu strachowi i powoli staje się
kobietą. Taką, która kocha dojrzale, choć wciąż naiwnie i ślepo. Jej serce
wciąż przebacza i kocha, i znowu przebacza. Te dwa światy, w których żyli Babi
i Step, są tak różne, że jest to niemal cud, że w ogóle się ze sobą zetknęły. I
choć Step kiedyś, podobnie jak Babi, był dobrze uczącym się synem, kochającym
swoich rodziców, to pewne zdarzenie z przeszłości zmieniło go nie do poznania. Ze
Stafano Manciniego zmienił sięw Stepa, zbuntowanego, wyznającego zasadę
przemocy młodego mężczyznę. który krok po kroku buduje w siłowni swoje mięśnie,
aby zawsze być pierwszym, najlepszym, niezwyciężonym. Aby już nikt nigdy nie
zdołał zadać mu cierpienia. Tamto zdarzenie zrodziło w nim bunt do wszystkiego,
czym był i co kochał. Gdy życie złączyło go z Babi, zrozumiał, ze nie może tak
dłużej żyć. Tylko w którą stronę pójść? Jak walczyć z nienawiścią, która jak
wirus zagnieździła się w jego krwi? Czy nawet najpiękniejsza i najczystsza
miłość jest w stanie cofnąć zniszczenie, jakie dokonało się za sprawą innej
miłości? Czy też ta miłość może zniszczyć czyjeś życie, zamiast uratować inne,
zmierzające wielkimi krokami na zatracenie? Te dwa odmienne światy ścierają się
ze sobą, wystawione na atak ze strony szarej rzeczywistości, a wynik tej
rozgrywki będzie zależeć tylko od Stepa.
Ta książka jest inna niż typowe
książki o miłości. Jest piękna, smutna, skomplikowana, wyjątkowa. Taka
delikatna, jak muśnięcie skrzydeł motyla, choć opowiada o niełatwej miłości.
Relacje między siedemnastoletnią Babi a nieco starszym Stepem od początku są
trudne, a jednak jak na dłoni widać jak to uczucie się między nimi rodzi. Jak
Babi otwiera się na nie i na wszystko, co jest z nim związane. Jak Step próbuje
być dla niej taki, jakim ona chciałaby go widzieć. Jak oboje walczą przeciwko
rodzinie Babi i przeciw światu o utrzymanie tego delikatnego uczucia, którego
żadne z nich się nie spodziewało. Ich szczęście jest niemal namacalne. Tych
dwoje nie da się nie kochać. A więc z całych sił trzymamy kciuki, aby im się
udało, aby już zawsze byli trzy metry nad niebem, w swoim prywatnym szczęściu.
Tylko czy to wystarczy?
Tak jak napisałam na początku,
najpierw w moim życiu pojawił się film. Zupełnie przypadkiem, nieplanowanie.
Był tak piękny, że na zawsze pozostanie w mej pamięci. Co więcej, obejrzałam go
już trzy razy. Jestem romantyczką, a to daje mi mała odporność na tego rodzaju
filmy. Ale ten jest jednym z tych wyjątkowych filmów, nad którym się płacze i
raduje jednocześnie i który pozostawia ślad w duszy już na zawsze. Myślę, że
jest to film nie tylko dla dziewczyn. Są tam twardzi młodzi mężczyźni, są
wyścigi i odważne dziewczyny, które unoszą się honorem by udowodnić, że
potrafią podjąć każde wyzwanie. Jest humor i romantyzm. Jest akcja. Jest dwoje
młodych, wyjątkowych ludzi, którzy muszą walczyć z przeciwnościami losu o utrzymanie
łączącego ich uczucia. Jest świat nastolatków, wcale nie taki prosty, jak
wydaje się dorosłym. Słowem, jest to film warty uwagi. Książka zaś jest jego
pięknym dopełnieniem, obok którego nie można przejść obojętnie. Jest to jedna z
tych pozycji, które trzeba po prostu przeczytać. I które potem przechowuje się
w pamięci jako wspomnienie czegoś wyjątkowego, pięknego. Na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz