Znalazłam ją w szarej otchłani internetu. Jest jak kawałek tęczy, jak zagubiona bańka mydlana, którą ktoś puścił w przestrzeń i przestał znienacka śledzić jej drogę - przyciąga wzrok i nie pozwala już o sobie zapomnieć. Jak to jest, że artystyczne dusze przyciągają się wzajemnie? Czy mamy jakiś wbudowany wewnętrzny magnes, który spaja nasze drogi ze sobą? Najwidoczniej coś w tym jest, bo jak inaczej bym na nią natrafiła w tym całym natłoku ludzi, zdarzeń, słów i zdjęć? Nie pamiętam jak, nie wiem dlaczego, ale trafiłam na jej stronę i już oderwać się nie mogę. Co mnie przyciąga? Jej niezwykłość, oryginalność i to, w jaki sposób patrzy na życie.
Nic o niej nie wiem, a jednak wciąż myślę o tym, aby poznać ją bliżej, tak jak jest to możliwe na odległość, przez wirtualny świat. Chcę zobaczyć ją taką, jaka samą siebie pokazuje przez swoje zdjęcia i przez ślad, jaki po niej zostaje w internecie. Nie wiem, kim jest, co robi w życiu poza tym, czego ułamek pokazuje na swoich blogach, a jednak jest w niej coś, co wyróżnia ją z tłumu. Przeżywa rzeczy dużo silniej niż ja i pewnie dlatego tak lubię patrzeć na świat jej oczami. Potrafi swoimi zdjęciami uchwycić to, czego istnienia ja mogę się tylko domyślać. A kiedy oglądam zdjęcia z nią w roli głównej, mam wrażenie, że otwiera się przede mną całkiem nieznany świat.
Jestem pewna, że gdyby wiedziała o tym wszystkim, co tu wypisuję, zapierałaby się rękami i nogami i próbowała mnie przekonać, że jest najzwyklejszą istotą pod słońcem. Ja jednak w jej oczach dostrzegam jakąś tajemnicę, której nigdy nie będę w stanie odgadnąć, a która sprawia, że jej oczy lśnią pięknym blaskiem. Jej uśmiech rozświetla szarą rzeczywistość i szepcze mi w tajemnicy, że wie więcej o życiu i świecie, niż ja kiedykolwiek będę w stanie objąć rozumem. Być może to tylko moje wyobrażenie, ale gdy patrzę jej okiem na ten zwykły świat, za pomocą jej zdjęć staje się on magiczny i wręcz baśniowy.
Już od jakiegoś czasu zbieram się, aby o niej napisać, ale wciąż powtarzałam sobie, że zbyt mało o niej wiem i muszę jeszcze trochę uchylić rąbka tajemnicy o jej życiu. Dziś wiem o niej tak samo niewiele jak na początku, gdy spotkałam ją przypadkiem w tej ogromnej sieciowej przestrzeni, a mimo to moje palce rwą się do tego, aby o niej pisać i przedstawić ją tej części blogowego świata, która jeszcze o niej nie słyszała.
W świecie realnym to Anita Suchocka, studentka dziennikarstwa i wolny strzelec w świecie fotografii, zaś w świecie wirtualnym to aife, poszukująca pośród zwykłej codzienności spokoju i szczęścia, próbująca słowami przekazać to, co czuje sercem. Obie te osoby przeplatają się ze sobą, te dwa światy, w których żyje i stara się przetrwać, są nierozłączne, i dają obraz osoby niepowtarzalnej i zapadającej w pamięć.
Jej blog nie jest szafiarski, choć w swoich początkach był związany z modą w pewnym stopniu. Dziś jest już tak przeobrażony, że bardziej jest on płaszczyzną do swobodnego kształtowania myśli i kreowania świata takim, jakim jego autorka chce go widzieć. Z tej potrzeby tworzenia narodziła się pasja i miłość do fotografii, która przejawiała się już w początkach istnienia bloga, a która obecnie przebija na każdym kroku i każdej stronie bloga Aife. Ta pasja szybko przeistoczyła się w pracę i sposób na życie. Jednak wciąż w fotografiach Anity przebija Aife, ta niezwykła dziewczyna, która w nietuzinkowy sposób czuje życie i potrafi tchnąć to życie widziane jej oczami w wykonywane przez siebie zdjęcia. Jej zdjęcia mają duszę i chyba dlatego tak bardzo do mnie przemawiają. I chyba właśnie dlatego tak bardzo chciałam o nich napisać. A także o tej, która je kształtuje z nicości i pozwala żyć, mimo że tak mało ją znam i tak niewiele potrafię o niej powiedzieć.
Kilka jej prac portretowych, które tak bardzo lubi robić:
Wszystkie pochodzą ze strony http://anitasuchocka.com/ |
Myślę, że Aife sama najlepiej o sobie potrafi opowiedzieć, dlatego wszystkich zainteresowanych jej życiem i tym, co kołacze jej się w głowie, odsyłam do bloga: http://inexile.wordpress.com/
Za to ja zakochałam się w sposobie, w jaki przedstawia swój świat przez zdjęcia na blogu aifowy. Kilka poetyckich i pięknych słów, za pomocą których przedstawia nam swoje życie i wiele cudownych zdjęć, właśnie takich, jakie lubię. Eteryczne, nieziemskie, delikatne, zaglądające w głąb duszy ludzkiej, rozmarzone. Zakochałam się, nic na to nie poradzę. Chciałabym w tak piękny sposób patrzeć na świat, ale nie potrafię. Mogę więc jedynie zachwycać się dziełem Aife. Obecnie jej blog jest głównie o zdjęciach, które wykonuje dla własnej przyjemności, jak i na zamówienie oraz o jej życiu.
Ta część jej życia, która należy do kategorii "praca" zawarta jest na stronie http://anitasuchocka.com/, ja jednak najbardziej lubię pławić się w zdjęciach wolnych od obowiązku, gdzie przemawia do mnie najprawdziwsza Aife. Dlatego moje myśli najbardziej przyciąga ten blog, który jako pierwszy pokazał mi tę niezwykłą dziewczynę, a więc blog aifowy. Zanim przeistoczył się on w miejsce, które pokazuje nam urywki z życia aife, miał on wcześniej inny adres i nieco inny charakter. Każdy miłośnik mody znajdzie pod tamtym dawnym adresem coś dla siebie, ponieważ styl ubierania się aife jest tak samo niespotykany, jak jej charakter. Poniżej prezentuję kilka zdjęć z jej starego bloga: http://aifowy.blox.pl/html
W większości tych zdjęć zakochałam się nie dlatego, że pokazują fajnie skomponowane zestawy, ale dlatego, iż mają jakąś nieokreśloną magię w sobie. Czy to z powodu ujęcia, czy przez te oczy. Kiedy na nie patrzę, czuję się jak w najpiękniej opowiedzianej bajce. Uwielbiam oderwać się od szarej rzeczywistości, a kiedy patrze na te zdjęcia, szybko zapominam o bożym świecie i przenoszę się do mojej własnej bajki, wykradzionej tajemniczej wróżce o imieniu Aife :)
Aife to prawdziwie artystyczna dusza. Oprócz zdjęć zajmuje się także wytwarzaniem pięknych, oryginalnych, ręcznie wykonywanych różności- ubrań, biżuterii, lusterek, toaletek. Cały asortyment można zobaczyć na stronie Merry Meet Me. W tych projektach przebija dusza ich autorki. Talent to zdecydowanie za słabe słowo do opisania aife. Wydaje mi się, że ta dziewczyna wkłada we wszystko co robi całą swoją duszę, dlatego to, czym się zajmuje i co robi, tak bardzo do mnie przemawia. Życzę jej wszystkiego co najlepsze, odnalezienia szczęścia, jeśli jeszcze go szuka, a sobie życzę, aby jeszcze długo pozwalała mi na spotkania z nią w blogosferze.
3 komentarze:
Zakochałaś się kurna czy co?
Zakochałaś się kurna czy co?
Tak. Zakochałam się w osobowości. W zdjęciach. W tym, jak ta dziewczyna czuje życie. W tym, jak widzi otaczający świat i jak pięknie potrafi go przedstawić słowami i obrazem.
Prześlij komentarz