P.S. Czy byliście już na najnowszym Batmanie? Ja nie mogłam się oprzeć po tej całej reklamie i tajemnicy, jaką owiany był najnowszy film Christophera Nolana o Mrocznym Rycerzu. Uległam więc i ... nie zawiodłam się! Jest tak jak pisano w gazetach- najlepsza część o Batmanie, nie tylko tego reżysera, ale w ogóle. Niemal trzy godziny filmu (2:45) i ani minuty się nie nudziłam! Ze trzy razy uroniłam łezkę, zdążyłam znienawidzić głównego zbira, a gdy film się skończył nie chciałam wyjść z kina :) Co więcej zapragnęłam jeszcze raz obejrzeć poprzednie części, które Nolan nakręcił. Przez dwa kolejne dni byłam pod wrażeniem filmu i cały czas krążył mi on gdzieś po głowie, nie mogłam się skupić na niczym innym. A dlaczego tak mi się podobał "Mroczny Rycerz powstaje"? Z powodu świetnych efektów specjalnych, świetnie opowiedzianej historii, dobrze odegranych ról, kilku niespodziankach, których nie przewidziałam, ale przede wszystkim z powodu pokazania przez reżysera drugiego oblicza Batmana- tragicznego bohatera, który stracił wszystko co było dla niego ważne, którego miasto Gotham wyklęło, a mimo to gotowego poświęcić się dla dobra swojego miasta. Nolan bardzo skupił się w tej części na postaci Bruce'a Wayne'a, i dzięki temu film zyskał całkiem nowy poziom. Jakby ktoś mnie zaprosił na ponowne obejrzenie filmu- nie wahałabym się ani sekundy :)
Jeśli macie możliwość to polecam przed pójściem do kina odświeżenie sobie poprzednich dwóch części o Batmanie ("Batman- początek" oraz "Mroczny Rycerz"). Ukaże to Wam w całości jak bardzo tragiczną postacią był Bruce Wayne, który poświęcił się dla skorumpowanego miasta jakim było Gotham i dla jego mieszkańców, którzy nie potrafili docenić swojego bohatera.
Jeśli macie możliwość to polecam przed pójściem do kina odświeżenie sobie poprzednich dwóch części o Batmanie ("Batman- początek" oraz "Mroczny Rycerz"). Ukaże to Wam w całości jak bardzo tragiczną postacią był Bruce Wayne, który poświęcił się dla skorumpowanego miasta jakim było Gotham i dla jego mieszkańców, którzy nie potrafili docenić swojego bohatera.
4 komentarze:
Nie widziałam tego filmu. Chętnie zobaczę ;)
Bardzo fajny blog ;) Przyjemnie mi się go czytało.
Ten Twój post o Maff był niezły. Z niej to jest dopiero blogerka... My chyba możemy pomarzyć o takie sławie. Świetna z niej dziewczyna. Choć dzięki niej, też się sławna stałaś :D!
Pozdrawiam,
goskaino.blogspot.com
Dziękuję :) Ach moja tzw. sława jest ulotna i zaraz jej nie będzie. Ale nic się nie stanie, najważniejsze że kilku osobom coś się spodoba z tego co piszę, czy to będzie post o książkach, o filmie, czy innej rzeczy, która wkradła się do mojego serca :) Cały ten blog powstał z przyjemności dzielenia się z innymi swoją pasją i to mi wystarcza :) Pozdrawiam :)
Dziękuję :) A na film weź na wszelki wypadek chusteczki :) Mnie cały czas ten film siedzi w głowie :)
Prześlij komentarz